Chcesz ułożyć piosenkę, ale nie wiesz, od czego zacząć? Co powinno być pierwsze: muzyka czy słowa? Czy da się je tworzyć w tym samym czasie? Które podejście jest lepsze i dlaczego? Zobaczmy!

Metoda 1 – najpierw słowa piosenki

W tej opcji zaczynasz od napisania tekstu piosenki, a następnie tworzysz albo otrzymujesz melodię, do której wpasowujesz ten tekst. Niesie to kilka problemów, przede wszystkim – tekst może nie mieścić się w taktach muzyki, przez co rytmika całości zaczyna kuleć.

Innym zagrożeniem jest to, że napiszesz wiersz, a nie piosenkę (Dowiedz się, czym różni się poezja od tekstu piosenki!) – tekst będzie niewygodny do śpiewania, będzie miał niepiosenkową budowę.

Plusem rozpoczynania od tekstu jest zupełny brak ograniczeń! Możesz pisać dowolnie długie albo krótkie wersy, nie limituje Cię jeszcze rozkład akcentów w linii melodycznej ani planowana długość refrenu. To dobry punkt wyjścia do stworzenia czegoś nieszablonowego.

Na ogół teksty, które powstały bez muzyki, trzeba potem nieco przyciąć, wyrównać rytmicznie, trochę pozmieniać, aby lepiej współbrzmiały z warstwą muzyczną.

Metoda 2 – najpierw muzyka

W tym przypadku pracę nad utworem rozpoczynasz od tego, że siadasz do pianina, gitary albo kompa i tworzysz kompozycję. Jest to podkład, to którego następnie tworzysz tekst.

Fakt, że masz już jakąś strukturę, w której musisz się zmieścić z tekstem, jest zarówno ułatwieniem, jak i utrudnieniem. Muzyka ma już jakiś nastrój, wywołuje pewne skojarzenia, które prowadzą Cię do określonych tematów i pomysłów na tekst. Z drugiej strony określona liczba taktów staje się ograniczeniem, więc pisanie tekstu może być mniej swobodne – tu już od samego początku trzeba liczyć sylaby i śledzić akcenty, aby całość się ładnie zgrała.

Metoda 3 – tekst i muzyka razem

Metoda rzadsza i trudniejsza, bo wymagająca koordynacji muzyki i tekstu niemal równolegle, ale – według moich doświadczeń – to właśnie ona daje najlepsze rezultaty najszybciej i pozwala skrócić czas poprawek i dopasowywania tekstu do muzyki (albo odwrotnie).

Jak się za to zabrać? Ja sięgam po gitarę i układam początek melodii. Gdy mam już kilka taktów, zaczynam improwizować wokalnie. Początkowo na murmurando, potem wypowiadając słowa, które nie mają jeszcze sensu, ale mają już swój wewnętrzny rytm i dobrze siedzą w muzyce. Gdy już to chwycę, zmieniam bezsensowne sylaby w treść, która koresponduje z nastrojem melodii granej na instrumencie, a przy tym łatwo się śpiewa. Dalsze części utworu, np. bridge czy refren, są już kontynuacją, a nie pomysłem tworzonym od zera, co ułatwia pracę. Mając choćby krótki fragment, lepiej się orientuję, gdzie zbudować napięcie, gdzie zrobić pauzę, a gdzie będzie kulminacja.

A Ty jaką metodą piszesz swoje piosenki? Jaka kolejność sprawdza się u Ciebie? Daj znać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *